Witaj!

Nazywam się Monika Kardas. Miło Cię widzieć na mojej stronie!

Medycyna naturalna jest moją pasją. Od 10 lat zgłębiam jej wiedzę, oraz tajniki naszego Zdrowia. Przez wiele lat walczyłam nieskutecznie z chorobami, które osłabiały mój organizm, a następnie z ich powikłaniami. Przeszłam na Stronę Natury! Cieszę się zdrowiem, dbam o nie, zapobiegam i szukam kolejnych sprawdzonych metod na cieszenie się życiem.

Wprawdzie pochodzę z rodziny medycznej, z wykształcenia jestem pielęgniarką i nawet pracowałam na OIOMiE, to  od kilku lat zawodowo zajmuję się naturopatią, którą łączę ze sprawdzonymi naturalnymi kuracjami, ziołolecznictwem, dietą, oraz diagnozą biorezonansową. Skończyłam 2 letnią szkołę  medycyny naturalnej, gdzie poznałam tajniki bioenergii i medycyny chińskiej. Czując jednak niedosyt zaczęłam interesować się problemem pasożytów i metodami ich diagnozowania i usuwania.

Biorezonans magnetyczny, pozwala znaleźć mi przyczynę choroby, poznać obciążenia organizmu, oraz niedobory w organizmie.

Indywidualnie dobrana zbilansowana dieta, sprawi że poczujesz się lżej, ubędzie Ci kilogramów, i w zamian za to dostaniesz zastrzyk energii.

Kuracja Naturalna oczyści Twój organizm z toksyn, pasożytów, metali ciężkich oraz całej reszty obciążeń.

 

Ciesz się zdrowiem, wylecz i zapobiegaj. Żyj pełnią życia.

 

Jeżeli czujesz, że nadszedł czas aby zadbać o swoje zdrowie…

Borykasz się z przewlekłymi dolegliwościami, chorujesz na astmę, alergię, masz problemy ze stawami, krążeniem, często się zaziębiasz, biegasz po lekarzach lecząc różne dolegliwości, masz nadwagę lub niedowagę, to zapraszam do kontaktu.

W razie potrzeby również dojeżdżam w okolicach Warszawy.

Świadczone usługi

– Biorezonans – testowanie obciążeń pasożytniczych oraz stanu organizmu

– Pogotowie grypowe

– Oczyszczanie organizmu – terapia ziołami

– Detox

– Stawianie baniek ogniowych

– Świecowanie oraz konchowanie uszu

– Usługi radiestezyjne – sprawdzanie cieków wodnych w domach

– Pomoc w pokonaniu nałogów

– Walka z bólem i  przyczynami jego powstawania

– Terapia laserem

A teraz o mnie…

Życie lubi zaskakiwać. Rodzisz się zdrowy, masz szczęśliwe dzieciństwo, młodość, dzieci i nagle bach: Coś złego zaczyna się dziać z Twoim zdrowiem. Coraz częściej odwiedzasz lekarzy, skrupulatnie przyjmujesz leki które nawet na chwilę pomagają. Niby funkcjonujesz jak dawniej, ale już coś się zmieniło. Masz ciągle w głowie myśli: do kogo by tu jeszcze się umówić na wizytę, może ten będzie lepszy bo w końcu ma lepszy tytuł, więc i doświadczenie, skąd wziąć kolejną receptę, żeby nie stracić pół dnia w przychodni. Jesteś wdzięczny, bo wszyscy są dla Ciebie mili , wyrozumiali, czujesz że chcą Ci pomóc. Jednak z czasem zaczynasz się niepokoić. Nie dość, że nie jesteś w stanie pozbyć się pierwotnych problemów, to jeszcze dołączają kolejne. I zaczyna się cyrk. Jak to możliwe. Mam wykształcenie medyczne, lekarz w rodzinie, znajomych, gdzie szukać pomocy skoro nic nie działa? Różne myśli w głowie zaczynają się kłębić. Czy tak ma być, czy to jest normalne, czy ma być coraz gorzej? Co się tak naprawdę ze mną dzieje? Zaczynasz szukać na własną rękę. I zdajesz sobie sprawę, że to są powikłania. Po złych kuracjach, po lekach. Że to całe leczenie profesorowe nie ma sensu, że niewiele dobrego wnosi. Kupujesz książki na temat oczyszczania, twoje podejrzenia zaczynają się sprawdzać. Czytasz coraz więcej, wyszukujesz receptury które powoli zaczynasz stosować. Czujesz się nawet lepiej, w kuchni coraz więcej ziółek, siemię lniane bulgocze radośnie, kwas z kapusty i czosnek w lodówce królują. Nadal odwiedzasz lekarzy, ale ich euforia jest coraz mniejsza w miarę Twojego zniecierpliwienia a diagnozy coraz mniej rokujące.

I powstaje bunt

Niemożliwe: Jakie choroby autoimmunologiczne? Czy naprawdę mój organizm jest tak zniszczony lekami jak po chemioterapii i nic już nie da się zrobić? I zaczynasz rozumieć … ostatecznie. Albo weźmiesz zdrowie we własne ręce, albo będzie po tobie. Nie jest łatwo z medycznym doświadczeniem do takich dojść wniosków. I zaczynasz szukać na poważnie.

Trafiasz na słowo Detox

i zaczynasz rozumieć. Że najważniejsza w tym wszystkim jest dieta i o dziwo żaden z profesorów nawet o tym nie wspomniał, że Twoje ciało jest Układem Naczyń Połączonych. A prawda jest taka ze albo czujesz się zdrowy cały, totalnie albo zaczynasz chorować i też jesteś chory cały. Boli głowa, boli brzuch, serce skacze, stawy bolą i cała reszta daje Ci znać, że jeszcze żyjesz, choć pewnie wolisz żyć nie myśląc o tym.

I trafiasz w poszukiwaniu zdrowia

na dziwną maszynkę, która BIOREZONANS się nazywa. I masz szczęście, bo trafiasz do profesjonalisty. I kolejne diagnozy dziwne, ale całkiem inne od poprzednich: Pasożyty, grzybica polekowa, zakwaszenie. Wtedy nie miałam pojęcia, że jest coś takiego jak przywra, że uszkadza wątrobę. Mało tego nie potrafiłam odróżnić glisty od tasiemca czy owsika. Coś tam w szkole było, ale dawno i pobieżnie. W końcu  szkoła pielęgniarska ma za zadanie  nauczyć pielęgnowania chorych i współpracy z lekarzami a nie szukania przyczyn.Zaczęło się rozgryzanie tematu, doszkalanie, kursy.

W miarę zmiany diety

i zdobywania wiedzy było nawet lepiej. Ale co znaczy lepiej? Brak objawów? I kolejne ważne odkrycie. Nasze „lepiej” często ogranicza się do usunięcia toksyn z organizmu. Jeśli jednak nie podejmiemy walki z przyczynami, jeśli nie zachowamy odpowiedniej kolejności, to nasze „lepiej” potrwa „chwilę”. Rozumiesz, że nie da upiec się tortu od upieczenia kremu w tortownicy i że kolejność jest ważna. Czyli nadszedł czas aby wejść na wyższy poziom. Ostatecznie rozprawić się z przyczynami tak, aby organizm miał możliwość funkcjonować prawidłowo, zdrowo, w pełnej równowadze. Aby mieć siłę rano wstać z lekkością, radością, cieszyć się, że kolejny nowy dzień przed nami.